BPSAS – 03. Deszczowy taniec (demo)
-
play_circle_filled 01. Walczę
add_shopping_cart
BPSAS -
play_circle_filled 02. Don Kichot i Sancho Pansa
add_shopping_cart
BPSAS -
play_circle_filled 03. Ghosting
add_shopping_cart
BPSAS -
play_circle_filled 04. Miłość i wojna
add_shopping_cart
BPSAS -
play_circle_filled 05. Kołysanka
add_shopping_cart
BPSAS -
play_circle_filled 06. Mała Improwizacja I
add_shopping_cart
BPSAS -
play_circle_filled 07. Mała improwizacja II
add_shopping_cart
BPSAS -
play_circle_filled 08. Mała Improwizacja III
add_shopping_cart
BPSAS -
play_circle_filled 09. Mała improwizacja IV
add_shopping_cart
BPSAS -
play_circle_filled 10. Deszczowy taniec
add_shopping_cart
BPSAS

„System operacyjny” okazał się pułapką. Miłość, pamięć i polska tożsamość jednostki („Franz Love”) okazała się beznadziejnym wołaniem na pustyni, którą ten system stworzył. Co zostaje, gdy zawodzą i rozum, i serce?
Zostaje rytuał.
„III. deszczowy taniec” to poetycki zapis tego wołania. To taniec na wyschniętej ziemi, desperacka prośba o „deszcz” – o sens, o empatię, o cokolwiek, co nie jest kodem lub transakcją.
Ale deszcz nie pada.
Finałem albumu – i ostatecznym aktem tej desperacji – jest „Mała Improwizacja”.
To jest właśnie Kulturva. To jest dialog. A raczej Kulturva mówiąca do Kultury. To pełna parafraza „Wielkiej Improwizacji” Mickiewicza, wygłoszona przez korporacyjnego szamana z dachu wieżowca. To krzyk Konrada, który zamiast „milionów” widzi „miliony lajków”. To bluźnierstwo człowieka, który stracił wiarę we wszystko oprócz własnego ego, a teraz próbuje zmusić Boga (lub algorytm), by wreszcie odpowiedział.
Ten album to ostateczna diagnoza „Polnische Spektrumstörung”: moment, w którym degeneracja („Kulturva”) staje twarzą w twarz z dziedzictwem („Kultura”) i jedyne, co potrafi, to je karykaturalnie sparafrazować.
To jest krzyk pokolenia, które chce być romantyczne, ale wszędzie odnajduje już tylko sarkazm, cynizm i ironię.
